Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi puchaty z miasteczka Gdynia. Mam przejechane 17667.03 kilometrów w tym 8096.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Opakowania kaszerowane

Pogoda w Gdyni

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy puchaty.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
44.50 km 44.00 km teren
02:05 h 21.36 km/h:
Maks. pr.:54.45 km/h
Temperatura:22.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 1916 kcal
Rower:Canyon

Skandia Sopot 2010

Niedziela, 27 czerwca 2010 · dodano: 27.06.2010 | Komentarze 0

Dzisiejsza skandia odbyła się przy pięknej pogodzie. Zdecydowałem się na dystans medio (44 km). Razem ze mną wystartowały w rodzinnym moje dziewczyny. Niestety organizator się nie popisał zmieniając w ostatniej chwili miejsce startu dystansu rodzinnego i nie oznaczając startu. Biedni tułali się po ul. Reja aż w końcu ktoś się zlitował.
Ja wystartowałem z ostatnich sektorów. Zdecydowałem się jechać spokojnie - nie mam praktyki jazdy w tłoku a był na pierwszych kilometrach niesamowity. Wyprzedzać zacząłem na pierwszym podjeździe na wyciąg. Jechało mi się dość dobrze mimo, że praktycznie 2/3 trasy jechało się w grupie. Z tego powodu podjazdy, które zwykle wiodły singlami, na których ciężko było wyprzedzać, służyły mi do odpoczynku. Na pierwszym bufecie byłem na tyle wyluzowany, że zatrzymałem się na chwilę. Pogadałem z obsługą wypiłem i zjadłem banana.
Dopiero druga część trasy, gdy się trochę przerzedziło, poszła mocniej. Gdy już zrobiłem podjazd na Reja i skręciłem w prawo do lasu (moje stałe trasy) w pewnym momencie zgubiłem szlak. Pojechałem po prostu na pamięć - zgodnie z mapą. Musiałem nadrabiać kilkaset metrów. Na szczęście mój objazd łączył się z trasą maratonu, więc nie musiałem się wracać. W drugiej części dawał mi się już we znaki kręgosłup. Co kilkaset metrów musiałem się naciągać. Z drugiego bufetu skorzystałem już, jak przystało, w locie. Finisz odbył się wraz z grupą bikerów z mini.
Najlepszy motyw - wprost niewiarygodny - jechaliśmy odcinkiem, który biegł przez kilka sekund bardzo blisko ul. Spacerowej. Akurat zjeżdżałem i słyszę klakson w rytmie piłkarskiego ti ti tititi titititi titi. Nawet sobie pomyślałem, że frajde mają kierowcy, bo oglądają sobie wyścig wypoczęci i w klimatyzowanych autach, a ja tu muszę pociskać :).
Po wyścigu dzwoni do mnie kumpel, że akurat jechał tą Spacerową i zobaczył właśnie mnie! Więc walnął w trąbkę! No co za zbieg okoliczności - parę sekund przy ulicy i ja i on się mijamy!

Wyniki MEDIO open-101, M3-33, czas 2.05.49
Jestem zadowolony z tych wyników - myślałem, że pójdzie mi gorzej.

Rower spisywał się bez zarzutu może poza tylną przerzutką, której muszę się lepiej przyjrzeć bo nie pracowała najlepiej.
Średni puls 171 (lol), maksymalny 191 - nie wiedziałem, że mogę taki mieć (lol2)
Kadencji nie ma bo mi się kabelek wypiął.

Zdjęcie z córkami (w drugim planie)
Kategoria teren, zawody



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iwkaz
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]