Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi puchaty z miasteczka Gdynia. Mam przejechane 17667.03 kilometrów w tym 8096.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Opakowania kaszerowane

Pogoda w Gdyni

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy puchaty.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
56.32 km 0.00 km teren
02:04 h 27.25 km/h:
Maks. pr.:50.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max:174 ( 91%)
HR avg:141 ( 73%)
Podjazdy:573 m
Kalorie: kcal

W nastroju eschatologicznym...

Czwartek, 19 maja 2011 · dodano: 19.05.2011 | Komentarze 8

Dzisiaj były interwały w progu 6 x 6 min ze szczególną uwagą na rozluźnienie, oddech i "klejenie się" do progu. Trening wykonany w 100 % i zgodnie z założeniami.
Mogło jednak być tych procent o sto mniej, ponieważ jadąc na trening ul. Sopocką rozwijałem na zjeździe prędkość ok. 45 km/h - nic w sumie nadzwyczajnego. Na tyle to zwykłe, że jadąc spojrzałem na kasetę aby zobaczyć na jakim trybie jadę. Może dwie, trzy sekundy się gapiłem nie na drogę. Spojrzałem przed siebie i w tym samym momencie pierdolnął mnie w lewą dłoń lusterkiem samochód wyprzedzający z przeciwka. Chyba mnie nie widział, bo jechałem ze słońcem. Gdybym był 10 cm bliżej osi jezdni, byłoby po treningu. Głupi chuj! Przecież zawsze o tej porze jest 500 metrów dalej korek na wjeździe w Wielkopolską więc nie rozumiem po co wyprzedzał. Popsuł mi nastrój i skórę na dłoni.



TSS 155.6 (intensity factor 0.851)
Norm Power: 233
Min Max Avg
Power: 1 694 180 watts
Heart Rate: 83 174 141 bpm
Cadence: 19 110 87 rpm
Kategoria szosa



Komentarze
puchaty
| 10:13 piątek, 20 maja 2011 | linkuj Dostałem SMSiaka od Rafała, że na 10tą. Postaram się być:)
emonika
| 09:11 piątek, 20 maja 2011 | linkuj ehhh jak widać nie tylko mnie takie rzeczy się trafiają.
Jedno szczęście, że nie było gorzej.


P.S. Czyżbyśmy jutro mieli sie zobaczyć na objeździe trasy ? Czy mi się zdaje ?
gdynia94
| 22:21 czwartek, 19 maja 2011 | linkuj No no.. dobrze, że nic poważnego się nie stało.
Racja, jadąc po mieście, trzeba szczególnie uważać... wielu jest takich debili.
puchaty
| 21:19 czwartek, 19 maja 2011 | linkuj Na szczęście mam wsparcie w osobie mojej żony, która gdy rozmawialiśmy o tym zdarzeniu i o moich wątpliwościach, powiedziała: "słuchaj, nie ma co popadać w skrajności, musisz po prostu bardziej uważać". Wspaniała kobieta.
Ale masz rację Irek. Takie zdarzenia pozwalają spojrzeć na tą "pasję ambitnego mężczyzny w średnim wieku" z trochę innej perspektywy. Otrząsnąć się i, choćby tylko na chwilę, nabrać dystansu. Obserwować i nie zapominać się za bardzo...
irmig
| 20:59 czwartek, 19 maja 2011 | linkuj Podobne zwątpienia miewam dość regularnie. Zwykle sprowadzają mnie na ziemię albo nieplanowane wypadki, albo nieplanowane wydatki, albo nieplanowane porażki. Okazuje się nagle, i w sposób zaskakująco oczywisty, że to nasze trzymanie się stref, progów tlenowych, planów treningowych itp-odobnych niby-profesjonalnych pierdół, to już nie tylko niewinna pasja ambitnego mężczyzny w średnim wieku, a niemalże szaleństwo... A moje kolarstwo powinienem dostosowywać do życia, a nie na odwrót.

Ot, takie refleksje mastersa... Dobrze, że ino rączka obtarta, kolarze muszą mieć szlify przecież. No właśnie. Muszą! Muszą? Hmm... nie jestem szalony, nie jestem szalony, nie jestem szal......
Hipek
| 20:51 czwartek, 19 maja 2011 | linkuj Ja zawsze mówię, że jak się jedzie na rowerze, to trzeba mieć oczy dookoła głowy i dodatkową parę w okolicy kupra. :)

Swoją drogą to pewna złośliwość losu: trenujesz godzinami i nic się nie stanie, a na teoretycznie prostej drodze skosi Cię jakiś leszcz z rajdowymi ambicjami i zrobi przymusową przerwę.
puchaty
| 20:21 czwartek, 19 maja 2011 | linkuj Ech, wogóle zwątpiłem na chwilę w sens tego wszystkiego: rowerów, treningów, wyzwań sportowych stawianych sobie ... Ale masz rację, najważniejsze że nic się nie stało, trzeba po prostu bardzo uważać i mieć oczy wokoło głowy. Łapka lekko skaleczona, ale kości całe i nic nie puchnie :)
Hipek
| 20:14 czwartek, 19 maja 2011 | linkuj Dobrze, że tylko tyle się stało. Są tacy, co wyprzedzają kosząc prawie trawę z trawnika przy lewym pasie. Z dłonią wszystko w porządku?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa czaso
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]