Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi puchaty z miasteczka Gdynia. Mam przejechane 17667.03 kilometrów w tym 8096.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Opakowania kaszerowane

Pogoda w Gdyni

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy puchaty.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
47.70 km 47.70 km teren
01:45 h 27.26 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Canyon

X Maraton Leśny w Kępinie

Poniedziałek, 13 maja 2013 · dodano: 13.05.2013 | Komentarze 0

To już trzecia edycja maratonu w Kępinie, w której miałem przyjemność wystartować.
W tym roku był to mój w zasadzie pierwszy start (nie licząc zorganiowanego przez TREK Gdynia piekła północy na rowerach szosowych).
Jak zwykle stres przed startem i nie dobra pozycja na linii a właściwie parę metrów za linią. Między mną a startem około 30/40 zawodników. Start był nerwowy i od razu mocno. Tradycyjnie już zostałem trochę z tyłu. Na 3cim kilometrze wywróciły się przede mną trzy osoby. Trzeba było nadganiać czołówkę. W tym czasie od czuba oderwała się grupa najmocniejszych kolarzy a mi pozostała jazda w kilkunastoosobowym peletonie. Tak właściwie w tym momencie historia tego wyścigu już się dla mnie skończyła. Jeszcze pierwsze kółko szło w miarę mocno ale już drugie to takie z lekka zamulanie. Na pierwszym kółku zauważyłem, że na podjazdach mam spory zapas jadąc tempem grupy. Wykreował więc mi się podstępny plan, że będzie to miejsce ataku na kółku drugim. Będąc na drugim okrążeniu, na najdłuższym podjeździe zaatakowałem. Przed nami, może jakieś 150 metrów, majaczyła sylwetka jakiegoś samotnego kolarza, to mi pomogło w tej decyzji. Dałem do pieca i odjechałem chłopakom. Dość szybko doszedłem zawodnika przede mną zyskując sporo nad grupą. Będąc już na jego kole, najprawdopodobniej za sprawą zmęczenia, popełniłem błąd techniczny i zaliczyłem elegancką glebę. Szybko się pozbierałem, niestety musiałem się zatrzymać jeszcze raz, bo kierownica była wygięta. Po tym postoju miałem już z powrotem grupę na plecach. Usiadłem gdzieś na trzecim kole aby dojść trochę do siebie. Przed nami bowiem był jeszcze finiszowy podjazd. Ja sobie odpoczywałem a w grupie już robił się przedfiniszowy szum. Nie wiedzieć kiedy wylądowałem gdzieś na 6tej pozycji, a tymczasem od grupy oderwał się na jakieś 40 metrów zawodnik. Tuż przed wjazdem na finiszowy podjazdowy singiel przycisnąłem ponownie i jadąc po liściach przeskoczyłem kilku. 500 Watt i ciśniemy. Dość szybko wyprzedziłem uciekającego oraz udało się jeszcze dopaść chłopaka, który jechał przed peletonem. Końcówka była mocna.
12 w Open, 4ty w kategorii M30 i więcej. Niby jestem zadowolony ale niesmak jest, bo myślę, że dałbym radę utrzymać się w czołowej grupie.
Kategoria zawody



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa asasi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]