Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi puchaty z miasteczka Gdynia. Mam przejechane 17667.03 kilometrów w tym 8096.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 23.35 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Opakowania kaszerowane

Pogoda w Gdyni

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy puchaty.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:669.91 km (w terenie 297.95 km; 44.48%)
Czas w ruchu:26:31
Średnia prędkość:25.26 km/h
Maksymalna prędkość:59.20 km/h
Suma podjazdów:7954 m
Maks. tętno maksymalne:192 (100 %)
Maks. tętno średnie:159 (83 %)
Suma kalorii:17778 kcal
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:41.87 km i 1h 39m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
65.47 km 0.00 km teren
02:08 h 30.69 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:9.0
HR max:183 ( 95%)
HR avg:159 ( 83%)
Podjazdy:602 m
Kalorie: 1797 kcal

Trening siły

Sobota, 14 kwietnia 2012 · dodano: 14.04.2012 | Komentarze 0

Trening:
WU 15 min
MS: 1h 220-245 W z 10 sek sprintami co 3 minuty. Reszta już lżej.
Taki sam trening wykonałem dokładnie rok temu. Dzisiaj było odrobinę mocniej ale na wyższym pulsie. Wytrenowany byłem lepiej a dodatkowo dzisiaj robiłem go na świeżości a wtedy po innych treningach. Acha, no i teraz jestem ze 4 kg cięższy :)
W każdym razie dramatu nie ma.
NP 278
Avg 233 W
Kategoria szosa


Dane wyjazdu:
27.40 km 27.40 km teren
01:27 h 18.90 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:147 ( 76%)
HR avg:124 ( 64%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Canyon

A koło robiło pisk: "tłin, tłin"

Środa, 11 kwietnia 2012 · dodano: 11.04.2012 | Komentarze 0

Wybór, na którym rowerze dzisaj jechać zapadł tuż przed samym południem. Postanowiłem, że tym razem to będzie Canyon.
Odzwyczaiłem się od niego i na początku dziwnie mi się siedziało. Po chwili jednak przywykłem do odrobinę wyższej niż na Biri pozycji.
Tymczasem koła kręciły się a klocki ocierały o lekko wykrzywioną tarczę hamulcową w przednim kole. To niedopasowanie skutkowało cyklicznym popiskiwaniem. Jak dobrze, że wziąłem klucze imbusowe. Niestety, regulacja nie przyniosła oczekiwanych efektów. Popiskiwanie zmieniło jedynie ton na niższy, mniej dokuczliwy.
W międzyczasie na niebie pojawiły się chmury. Nie było ich wiele, jednak mimo to w lesie zrobiło się ciemniej. Chwila wachania co zrobić, jednak wiedziałem, że nie można zwlekać, to mogło się źle skończyć. Zatrzymałem się więc i szybkim ruchem zdjąłem okulary z przyciemnianymi szkłami. Nie minęło kilka sekund a lewa tylna kieszeń wypełniona została delikatną zawartością - okulary były bezpieczne a ja mogłem się cieszyć znaczną poprawą widzenia.
Czy to z tego powodu, czy może dlatego, że pąki jeszcze nie wyejakulowały, w pewnym momencie ujrzałem ścieżynę. Dziwne, nie widziałem jej wcześniej, mimo, że jeździłem tamtędy dziesiątki razy. Strach przed nieznanym przegrał tym razem z ciekawością. Zrzuciłem na wszelki wypadek na lżejszy bieg i odbiłem w lewo. Lekki podjazd i zaraz za wzniesieniem pojawiła się niewielka polana, a w środku kilka starych, zmurszałych pni. Kilka lat temu musiał przechodzić tędy gajowy sięjąc zniszczenie piłą mechaniczną - pomyślałem. Miałem naprawdę wiele szczęścia, że się na niego nie natknąłem. Oddaliłem się szybciej, niż wynikałoby to z nachylenia terenu. Pulsometr z nastawionym alarmem na puls powyżej 140 HR zaczął wrzeszczeć swoje "zwolnij! zwolnij!". Dopiero po kilkuset metrach poczułem się odrobinę bezpieczniej. Serce również zaczęło się uspokajać...

Kategoria teren


Dane wyjazdu:
42.00 km 40.00 km teren
02:00 h 21.00 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:12.0
HR max:165 ( 86%)
HR avg:138 ( 72%)
Podjazdy:582 m
Kalorie: 1207 kcal
Rower:HETERIA

Rekompensonacja

Wtorek, 10 kwietnia 2012 · dodano: 10.04.2012 | Komentarze 3

Napisałem długiego posta, w którym opisałem wiele (11) powodów, dla których wyszedłem dzisiaj na rower. Niestety nie zapisałem sobie, ani nie skopiowałem do pamięci podręcznej tekstu i po kliknięciu "zapisz" szlag wszystko trafił, a system z dumą poinformował: "puchaty, zostałeś pomyślnie zalogowany". :/
A przecież błyskałem inteligencją, z dużym wyczuciem używałem języka, przekazywałem dowcipne treści. W końcu nawet dzieci moje z pierwszego małżeństwa wygoniłem z pokoju, bo mię juchy przeszkadzały pisać. I co?
Trudno!
Na szczęście jeżdżąc na rowerze i robiąc objętość oraz pisząc do neta, uwalniam się spod wpływu masmedium, z którego dzisiaj, przy drugiej, okrągłej rocznicy, wyłazi wciąż smolprezes (czytaj: mały prezes), niczym ta dziewczynka z Ringa.

Kategoria teren


Dane wyjazdu:
84.36 km 0.00 km teren
02:47 h 30.31 km/h:
Maks. pr.:59.20 km/h
Temperatura:5.0
HR max:181 ( 94%)
HR avg:158 ( 82%)
Podjazdy:708 m
Kalorie: 2302 kcal

Fatevaproation.

Poniedziałek, 9 kwietnia 2012 · dodano: 09.04.2012 | Komentarze 3

Dawno nie byłem na rowerze. No ale też ostatnio pogoda nie zachęcała. Napadało śniegu i było biało jak w niebie. W końcu jednak się zebrałem, bo szosy wyschły a i słońca zaczęły świecić.
Jak już w poprzednim wpisie pisałem, planu treningowego nie mam, więc mogę jechać jak mi się ŻEWNIE podoba. A że podobało mi się aby pozbyć się kalorii nawchłanianych przy świątecznym stole, to zapuściłem fatburning. Oczywiście wykonany prawidłowo polega na wolnym smażeniu aby się wytapiało i nie skwierczało za bardzo, pamiętając jednocześnie o właściwym dostarczaniu tlenu. Ale ja mam inną metodę. Przecież kapiący tłuszcz zabrudzi oponę i zrobi się ślisko. Wolę aby parował. Dlatego jadę pełną parą, aż mam dość. Ten program nazywa się fatevaporation. Jest to autorska metoda, po szczegóły proszę wbijać na majla.



NP 264 W
Kategoria szosa


Dane wyjazdu:
10.14 km 2.00 km teren
00:27 h 22.53 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max:173 ( 90%)
HR avg:142 ( 74%)
Podjazdy:113 m
Kalorie: kcal
Rower:HETERIA

Mizanie Bronki.

Czwartek, 5 kwietnia 2012 · dodano: 09.04.2012 | Komentarze 2

Zimno, ciemno i ogólnie bryndza. A jako, że celu na sezon nie ma, planu na treningi brak i wogóle jest bezpańsko, to po 10 km wróciłem do domuniu.
Kto miza Broni?
Kategoria szosa


Dane wyjazdu:
26.00 km 26.00 km teren
01:07 h 23.28 km/h:
Maks. pr.:53.40 km/h
Temperatura:2.0
HR max:179 ( 93%)
HR avg:155 ( 81%)
Podjazdy:420 m
Kalorie: 860 kcal
Rower:HETERIA

Kiedyś byłem murzynem i tak robiłem.

Poniedziałek, 2 kwietnia 2012 · dodano: 02.04.2012 | Komentarze 3

Kto by się spodziewał, że w taką pogodę wyjdę ja na rower? To właściwie jest pytanie retoryczne, bo kto miałby się spodziewać albo być zaskoczonym poza mną samym? Wszak rzecz ma się mojego lenistwa i ciepłolubności. Chciałbym jednocześnie nawiązać do określenia Faścika, który sugerował, że jestem zerojedynkowy. Zapewne chodziło mu o braki w uzębieniu. No cóż, ciepłolubność i zerojedynkowość leży w mojej naturze. Znalazłem nawet filmik z okresu, gdy byłem murzynem, kręcony w Gdyńskim porcie w roku bodaj 2006:

Tak też i na dzisiejszym treningu:
WU 15 min
MS:
5 min 100-105% FTP (kurde, skąd mam wiedzieć jakie jest skoro nie zrobiłem testu?) - wyszło 322 NP - oczywiście za mocno jechane, bo przecież patrz link
10 min 100% FTP 278 NP
10 min <140 W
10 min 100% FTP 279 NP

W tamtym roku robiłem ten trening w podobnym okresie bo 19.04.11. Wartości były odrobinę wyższe przy niższych pulsach. No ale co zrobić.

Kategoria teren